"Święto Króla Zapusta"
piątek, 08 lutego 2013 14:59
„Gdy uderzył wielki dzwon,
objął w świecie pączek tron.
Król przez wszystkich ukochany,
Piękny pulchny i rumiany …"
Jan Mączyński, „Losy króla pączka
Dziś z bogatej obrzędowości zapustnej pozostały już tylko pączki i faworki, a i to bardziej dzięki zabiegom handlowców niż naszemu przywiązaniu do tradycji. Niewielu z nas wie skąd ten piękny a zwłaszcza „słodki” zwyczaj się wywodzi.
Członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki, działającego przy Gminnej Bibliotece Publicznej w Lipnicy Murowanej, spotkali się właśnie w Tłusty czwartek i między innymi poszperali w dostępnych w naszej bibliotece książkach, docierając do historii pochodzenia tego dnia, ale nie tylko, bo okazuje się, że całego tygodnia, aż do środy popielcowej.
Dla zainteresowanych przytaczamy za Zbigniewem Kuchowiczem, który w Obyczajach staropolskich, a Władysław Kopaliński w Słowniku Mitów i Tradycji Kultury, opisują miedzy innymi piękną historię zapustnych zwyczajów: Tłusty czwartek, Comber babski i ostatki. Do najbardziej barwnych zwyczajów tego okresu należał Comber obchodzony na południu Polski, o którym tak pisał Kuchowicz:
Comber – wywodząca się ze średniowiecza ludowa zabawa zapustna, odbywająca się dawniej w różnych regionach Polski, zazwyczaj w tłusty czwartek. Najdokładniejsze przekazy dotyczące tego zwyczaju zachowały się jedynie na temat obchodów w Krakowie.
Zawsze w tłusty czwartek handlarki krakowskie urządzały "babski comber", wybierając spośród siebie przewodzącą zabawie marszałkinię (pierwszy zapis o tym wyborze pochodzi z 1600 roku). Pociesznie przebrane kobiety już o świcie wkraczały do miasta, wywołując popłoch wśród mieszkających w mieście mężczyzn. Na czele pochodu niosły wielką słomianą kukłę, wyobrażającą mężczyznę, zwaną combrem (podczas zabawy rzucały się na kukłę rozszarpując ją). Po dotarciu do rynku kobiety rozbiegały się i ścigały mężczyzn. Dworzanie i urzędnicy zatrzymywani w pojazdach musieli się wykupywać datkiem. Od urodziwych żądały buziaka. Mniej zamożnych i nieurodziwych kawalerów kobiety wiązały powrozami, przewracały na ziemię i przykuwały do wielkiego kloca drewna. Czochrały również za włosy wołając przy tym: comber, comber!. Po kilku godzinach łowów i męczenia kawalerów rozpoczynała się radosna zabawa. Tańce i spotkania niewiast, które "polowały" na mężczyzn trwały często aż do Środy Popielcowej.
Członkowie DKK
Galeria zdjęć